Jeszcze przed startem w Rzeszowie porozmawialiśmy z występującym z logo U Jędrusia na trykocie Jackiem Tyczyńskim, multimedalistą Mistrzostw Polski z 10-letnim doświadczeniem w tej dyscyplinie. Zapytaliśmy m.in. o to, jak wyglądały przygotowania przedsezonowe w tych wyjątkowych czasach.
Rozmowa z medalistą
Marcin Mendel – U Jędrusia: Zapytam na początku o najważniejsze – jak Twoje zdrowie przed pierwszymi zawodami w sezonie 2021?
Jacek Tyczyński: Dziękuje za to pytanie na samym początku, bo dziś to najbardziej istotna kwestia. Na szczęście u mnie w tej kwestii póki co wszystko w najlepszym porządku. Udało mi się uniknąć w tych przygotowaniach jakichkolwiek infekcji. Wymaga to na pewno dyscypliny i uwagi, ale u sportowca wytrzymałościowego każda przerwa i osłabienie realnie wpływają na dyspozycję w sezonie startowym.
MM: Jak oceniasz pracę wykonaną przed sezonem? Jak wyglądały Twoje treningi?
JT: Niestety, przez pandemię obecne przygotowania musiały odbyć się całościowo w kraju. Polski klimat nie jest łatwy zimą dla triathlonistów, dlatego zwykle część zimy spędzamy na obozach klimatycznych. W tym roku pierwszy raz od wielu lat przygotowuję się do sezonu w Polsce. Oznaczało to sporo godzin na treningu kolarskim w domu, na trenażerze (10h/tygodniowo) i sporo biegania w mało sprzyjających warunkach. Do tego utrudniony dostęp do pływalni. Tegoroczny okres przygotowawczy to prawdziwy sprawdzian charakteru, nie mniej mam przekonanie, że przepracowałem ten czas bardzo dobrze i będę gotowy na sezon.
MM: Czy stawiasz przed sobą konkretne cele przed tegorocznymi zawodami?
JT: Wciąż nie wiemy dokładnie, które zawody odbędą się w terminie i kiedy dokładnie ruszy sezon startowy. Rozważam kilka scenariuszy w zależności od tego, jak to się potoczy. Jednym z nich jest debiut na dystansie IRONMAN w 2021r.
MM: Sezon 2020 był bardzo specyficzny ze względu na pojawienie się pandemii na chwilę przed jego rozpoczęciem. Jak sądzisz, czy w tym roku uda się wziąć udział w podobnej ilości zawodów? Jakie są przecieki ze środowiska?
JT: Ogólnie organizatorzy w 2020 r. naprawdę stanęli na wysokości zadania i wiele startów mogło się odbyć w reżimie sanitarnym. Myślę, że wiele imprez ponownie zostanie odwołanych, natomiast mam przekonanie, że spora ilość jednak będzie mieć miejsce przy pewnych warunkach do spełnienia. Początek sezonu może być niepewny, natomiast w późniejszych terminach myślę, że znajdzie się wiele okazji do ścigania na krajowym podwórku.
MM: Serdeczne życzenia powodzenia na cały 2021 rok! Trzymamy za Ciebie kciuki i za dobrą pogodę do startów!
JT: Bardzo dziękuję. Proszę trzymać kciuki przede wszystkim za zdrowie i sprzyjające okoliczności.
Jacek Tyczyński: Dziękuje za to pytanie na samym początku, bo dziś to najbardziej istotna kwestia. Na szczęście u mnie w tej kwestii póki co wszystko w najlepszym porządku. Udało mi się uniknąć w tych przygotowaniach jakichkolwiek infekcji. Wymaga to na pewno dyscypliny i uwagi, ale u sportowca wytrzymałościowego każda przerwa i osłabienie realnie wpływają na dyspozycję w sezonie startowym.
MM: Jak oceniasz pracę wykonaną przed sezonem? Jak wyglądały Twoje treningi?
JT: Niestety, przez pandemię obecne przygotowania musiały odbyć się całościowo w kraju. Polski klimat nie jest łatwy zimą dla triathlonistów, dlatego zwykle część zimy spędzamy na obozach klimatycznych. W tym roku pierwszy raz od wielu lat przygotowuję się do sezonu w Polsce. Oznaczało to sporo godzin na treningu kolarskim w domu, na trenażerze (10h/tygodniowo) i sporo biegania w mało sprzyjających warunkach. Do tego utrudniony dostęp do pływalni. Tegoroczny okres przygotowawczy to prawdziwy sprawdzian charakteru, nie mniej mam przekonanie, że przepracowałem ten czas bardzo dobrze i będę gotowy na sezon.
MM: Czy stawiasz przed sobą konkretne cele przed tegorocznymi zawodami?
JT: Wciąż nie wiemy dokładnie, które zawody odbędą się w terminie i kiedy dokładnie ruszy sezon startowy. Rozważam kilka scenariuszy w zależności od tego, jak to się potoczy. Jednym z nich jest debiut na dystansie IRONMAN w 2021r.
MM: Sezon 2020 był bardzo specyficzny ze względu na pojawienie się pandemii na chwilę przed jego rozpoczęciem. Jak sądzisz, czy w tym roku uda się wziąć udział w podobnej ilości zawodów? Jakie są przecieki ze środowiska?
JT: Ogólnie organizatorzy w 2020 r. naprawdę stanęli na wysokości zadania i wiele startów mogło się odbyć w reżimie sanitarnym. Myślę, że wiele imprez ponownie zostanie odwołanych, natomiast mam przekonanie, że spora ilość jednak będzie mieć miejsce przy pewnych warunkach do spełnienia. Początek sezonu może być niepewny, natomiast w późniejszych terminach myślę, że znajdzie się wiele okazji do ścigania na krajowym podwórku.
MM: Serdeczne życzenia powodzenia na cały 2021 rok! Trzymamy za Ciebie kciuki i za dobrą pogodę do startów!
JT: Bardzo dziękuję. Proszę trzymać kciuki przede wszystkim za zdrowie i sprzyjające okoliczności.
Pierwsze zawody w sezonie
Poniżej prezentujemy relację z pierwszych zawodów w sezonie, w których Jacek Tyczyński zajął 1. miejsce w klasyfikacji generalnej, ustanawiając przy tym dwa nowe rekordy życiowe. Gratulujemy znakomitego startu!
Zawody w Rzeszowie miały charakter kontrolny i były doskonałą okazją do sprawdzenia aktualnej formy oraz efektów przygotowań treningowych. Rywalizacja odbyła się w formule aquathlonu – połączeniu dwóch dyscyplin: 800 metrów pływania na basenie oraz 5 kilometrów biegu na stadionie lekkoatletycznym.
O końcowym wyniku decydowała suma czasów z obu konkurencji. Ze względu na ponad 3-godzinną przerwę pomiędzy startami, zawodnicy mieli możliwość pełnego zaangażowania zarówno w wodzie, jak i na bieżni. Właśnie część biegowa okazała się kluczowa dla rozstrzygnięcia rywalizacji – to tam rozegrała się decydująca walka o podium.
Rywalizację rozpoczął od pływania na dystansie 800 metrów, które ukończył z czasem 9 minut i 47 sekund, co dało mu 3. miejsce po pierwszej konkurencji. Już wtedy było wiadomo, że ogromny potencjał drzemie w części biegowej.
Mimo niesprzyjających warunków pogodowych – porywistego wiatru, który szczególnie dawał się we znaki liderom biegu – Jacek narzucił własne tempo i od początku konsekwentnie je utrzymywał. Efekt? Czas 15 minut i 56 sekund na dystansie 5 kilometrów, kolejny rekord życiowy i pewne zwycięstwo w całych zawodach.
Z Rzeszowa wraca z dwoma "życiówkami" i silnym przekonaniem, że forma rośnie z każdym tygodniem. Dla zawodnika specjalizującego się w długich dystansach to znakomity sygnał przed nadchodzącym sezonem triathlonowym – zarówno motywujący, jak i dający realne podstawy do walki o wysokie lokaty.
Zwycięstwo Jacka Tyczyńskiego to znakomity prognostyk na dalszą część sezonu i dowód na to, że jego przygotowania zmierzają we właściwym kierunku. Trzymamy kciuki za kolejne starty!
Czekamy na kolejne występy i trzymamy kciuki!
Zawody w Rzeszowie miały charakter kontrolny i były doskonałą okazją do sprawdzenia aktualnej formy oraz efektów przygotowań treningowych. Rywalizacja odbyła się w formule aquathlonu – połączeniu dwóch dyscyplin: 800 metrów pływania na basenie oraz 5 kilometrów biegu na stadionie lekkoatletycznym.
O końcowym wyniku decydowała suma czasów z obu konkurencji. Ze względu na ponad 3-godzinną przerwę pomiędzy startami, zawodnicy mieli możliwość pełnego zaangażowania zarówno w wodzie, jak i na bieżni. Właśnie część biegowa okazała się kluczowa dla rozstrzygnięcia rywalizacji – to tam rozegrała się decydująca walka o podium.
Rywalizację rozpoczął od pływania na dystansie 800 metrów, które ukończył z czasem 9 minut i 47 sekund, co dało mu 3. miejsce po pierwszej konkurencji. Już wtedy było wiadomo, że ogromny potencjał drzemie w części biegowej.
Mimo niesprzyjających warunków pogodowych – porywistego wiatru, który szczególnie dawał się we znaki liderom biegu – Jacek narzucił własne tempo i od początku konsekwentnie je utrzymywał. Efekt? Czas 15 minut i 56 sekund na dystansie 5 kilometrów, kolejny rekord życiowy i pewne zwycięstwo w całych zawodach.
Z Rzeszowa wraca z dwoma "życiówkami" i silnym przekonaniem, że forma rośnie z każdym tygodniem. Dla zawodnika specjalizującego się w długich dystansach to znakomity sygnał przed nadchodzącym sezonem triathlonowym – zarówno motywujący, jak i dający realne podstawy do walki o wysokie lokaty.
Zwycięstwo Jacka Tyczyńskiego to znakomity prognostyk na dalszą część sezonu i dowód na to, że jego przygotowania zmierzają we właściwym kierunku. Trzymamy kciuki za kolejne starty!
Czekamy na kolejne występy i trzymamy kciuki!